Uzwinnianie konfliktu w zespołach może przypominać moje wakacje w kamperze. Przeczytaj i dowiedz się, dlaczego.

Zacznę przewrotnie – moje wakacje w kamperze. Pierwsze w życiu wakacje w kamperze. Objazd Islandii, 2 dorosłych, 2 dzieci, 11 dni. Duużo deszczu. Ja – zafascynowana Islandią – byłam już raz 2 lata wcześniej, zobaczyłam południe i zachód. Mój mąż – chętny nowych doświadczeń, miłośnik aktywnego wypoczynku zbalansowanego z czasem na leniuchowanie. Mój starszy syn – spełnia się jego marzenie o wakacjach w kamperze. Mój młodszy syn – uwielbia ruch i zabawy w towarzystwie (planszówki, gry zespołowe).

Oczekiwania a rzeczywistość

Każdy z nas nieco inaczej wyobrażał sobie te wakacje. Jednak wspólnie zgodziliśmy się na te warunki – mała powierzchnia kampera, prawie 2000 km do przejechania, i zmienna pogoda. Jakby nie patrzeć, jesteśmy rodziną, zespołem, który zmierzył się z rzeczywistością. I przetrwał 🙂 Łatwo nie było. Domyślacie się, że gdy pogoda nie sprzyja, każdy ma inne potrzeby, prywatności nie można uświadczyć – konflikty po prostu przychodzą jeden za drugim. Ja miałam całą listę miejsc, które chciałabym zobaczyć. Nie została zrealizowana w całości. (Nie udało mi się np. zobaczyć maskonurów, choć był to akurat ich czas). Mój mąż pozostał z dużym niedosytem jeśli chodzi o górskie wędrówki. Dzieciaki miały niedosyt czasu na plaży i czasu „wolnego”.

Gdzie ta zwinność?

Agile’owe podejście kojarzone jest przede wszystkim z regularną inspekcją, adaptacją i transparentnością. Aby te 3 elementy były możliwe potrzebna jest komunikacja. Wiem, brzmi banalnie i mało mówi. No to ujmę to tak – potrzebna jest dobra wola, dużo rozmów, założenie, że każdy z zespołu ma dobre intencje, że potrzeby każdego członka zespołu są tak samo ważne oraz wiara w to, że mój pomysł na rozwiązanie problemu nie jest jedyny i najlepszy.

Jest to trudne. Silne emocje dochodzą do głosu, bo jesteś przemoczony/a, zmęczony/a, bo potrzebujesz się odseparować i pobyć sam/a, a nie masz gdzie, bo czas ucieka, bo masz poczucie, że jesteś już o krok od celu, bo… (dopisz swój powód). Właśnie wtedy pamiętanie o tym, że inni też mają własną perspektywę i potrzeby jest najbardziej przydatne. Na tym polega zwinność.

Jeśli chcesz efektywnie i skutecznie realizować projekty w zespole, bądź transparentny/a – mów o swoich potrzebach, swojej perspektywie, o tym, jak się czujesz. Dokonuj inspekcji – pytaj innych o ich perspektywy, zaciekaw się nimi, dowiedz się, dlaczego zależy im na czymś innym niż Tobie. Mając taki szeroki obraz sytuacji adaptuj się do zmieniających się okoliczności, wspólnie szukajcie rozwiązań, które będą najbardziej optymalne.

Zwinność w kamperze

Nie, nie zrobiłam mojej rodzinie wykładu o zwinności 😉 To moja refleksja post factum. Schematy i wzorce, który wypracowujemy latami i „w czasach pokoju” procentują potem w trudnych sytuacjach i tak też było w moim przypadku.

  • Dostrzegaliśmy wspólnie plusy kampera – po wycieczkach w deszczu można było od razu się przebrać i wypić ciepłą herbatę; w dowolnym momencie mogliśmy zatrzymać się i zrobić sobie coś do jedzenia, a w nocy, gdy szalała ulewa i wiatr mieliśmy ciepło i sucho (biedni Ci w namiotach…).
  • Wieczorami spędzaliśmy czas wspólnie grając w planszówki.
  • Gdy zmęczenie sięgnęło zenitu, zrobiliśmy przerwę i spędziliśmy dodatkowy dzień nad jeziorem (szczęśliwie akurat była piękna pogoda).
  • Słuchaliśmy siebie wzajemnie – rozmawialiśmy o tym, co komu się podoba i na co ma ochotę, a na co nie.
  • Modyfikowaliśmy plan na bieżąco w zależności od pogody, siły, nastrojów i nadarzających się okazji.

Przełożenie na biznes

Jak zatem uzwinnić konflikty w Twoim zespole?

  • Skupcie się na kwestiach, na które jako zespół macie wpływ. Omówcie zakres tego wpływu. Zdziwicie się, jak jest rozległy.
  • Gdy ktoś neguje Twój pomysł, zamiast odpierać atak, dowiedz się więcej o tej innej perspektywie.
  • Słuchajcie się z zaciekawiem, a nie z intencją obrony własnych pomysłów.
  • Róbcie przerwy. Znajdźcie przerywnik, który wszystkim się podoba (np. gra planszowa, ice-breaker, kawa) i wspólnie oderwijcie się na chwilę od spornego tematu.
  • Bądźcie cierpliwi generując nowe pomysły i znajdźcie ich dużo zanim zaczniecie się zastanawiać, który jest najbardziej odpowiedni dla zespołu.
  • Gdy czujecie, że nie dacie rady, poproście osobę z zewnątrz (np. Agile Coach, czy choćby osoba z innego zespołu, niezzangażowana w temat) o pomoc.

Tyle i aż tyle. Najlepiej ćwiczyć, gdy nie ma „burzy”, gdy konflikt jeszcze nie eskalował, a mamy po prostu różnicę zdań. Gdy nadejdzie sztorm, gdy zmniejszy się przestrzeń, będzie łatwiej 🙂

Udostępnij:

Polecane wpisy

Ostatnio spotkałam się z kilkoma znajomymi, aby przegadać moje plany wprowadzenia konsultacji -wsparcia w rozwiązywaniu konfliktów w organizacji. Okazało się, że według nich nie jest to dobry kierunek. Poproszenie o wsparcie kogoś z zewnątrz nie byłoby dobrze widziane, bo to źle świadczy o firmie - nie radzi sobie z problemami. Poza nazywanie określonych sytuacji "konfliktem" też bywa odbierane jako przesada.
Pracowałam kiedyś z zespołem, w którym jeden z programistów był niezwykle dokładny. Bardzo dbał o coś, co sam nazywał "technical excellence". Uważał, że kod powinien być napisany w sposób, który w przyszłości nie będzie nastręczał żadnych problemów, ani nie budził żadnych wątpliwości. Możecie powiedzieć - "No ale właśnie tak powinno być". Hmmm... Jak ze wszystkim - to zależy :)
Kłótnie w rodzinie są naturalnym elementem życia codziennego. Ważne jest jednak, aby pamiętać, że dzieci bacznie obserwują nasz świat. Sposób, w jaki rozwiązujemy konflikty w domu, ma ogromny wpływ na rozwój emocjonalny młodych ludzi. Kluczowym elementem jest umiejętność kłócenia się w sposób świadomy i uwzględniający potrzeby każdej ze stron.