Im więcej jeździsz, tym pewniej się czujesz i potrafisz reagować w nieprzewidywalnych sytuacjach.

Gdy wybucha kryzys w projekcie, musisz podjąć szybką decyzję, a tymczasem wszyscy wkoło mają wątpliwości i dają dobre rady lub krytykują Twoje podejście.
Gdy postępujesz niezgodnie z oczekiwaniami szefa/współpracowników.
Gdy po całym dniu spotkań ktoś przychodzi z błahym problemem.
Gdy widzisz, że można coś zrobić prościej i zastanawiasz się, “dlaczego pracujesz z ludźmi, którzy mają tak małą wyobraźnię”.
Gdy ktoś próbuje Ci pokazać, że nie masz racji.
… dopada Cię frustracja i często wtedy wybuchasz. Twoja cierpliwość się kończy, a reakcja często jest iskrą zapalną konfliktu, który, w zależności od kontekstu, zacznie eskalować szybciej lub wolniej.
Nie unikniesz takich sytuacji, to pewne. Natomiast możesz wybrać, jak nimi nawigować. Nie, nie jest to proste. Jednak mogę Cię zapewnić, z własnego doświadczenia, że im więcej wiesz o sobie i o tym, co się dzieje w Twojej głowie w tego typu sytuacjach, tym łatwiej jest odnaleźć optymalne rozwiązanie. Konflikt często podobny jest do sytuacji, w której tracisz panowanie nad samochodem. Twoje ruchy stają się chaotyczne, szarpiesz kierownicą, aby wyprowadzić auto na prostą, naciskasz pedał gazu lub hamulca (niekoniecznie akurat ten co trzeba), panikujesz. A to tylko pogarsza sytuację.
Przejdźmy w takim razie do odzyskiwania kontroli. Pierwszy krok to:
Ocena sytuacji: Co się dzieje w środku, a co na zewnątrz?
1. Pierwszy bodziec – uruchomienie zagrożenia
- W głowie: Ciało migdałowate (amygdala) wykrywa potencjalne zagrożenie – np. ton głosu, spojrzenie, słowa. Działa błyskawicznie, zanim kora przedczołowa (odpowiedzialna za racjonalne myślenie) zdąży „dojść do głosu”.
- Na zewnątrz: Zmiana napięcia w ciele, mikroekspresje, wzrost napięcia głosu, pierwsze reakcje obronne (np. ucieczka w milczenie lub agresja słowna).
To tzw. „amygdala hijack” – porwanie przez ciało migdałowate, które przełącza system nerwowy w tryb przetrwania (walka – ucieczka – zamrożenie).
2. Fizjologiczna reakcja stresowa
- W głowie: Uwalniane są kortyzol i adrenalina → serce bije szybciej, ciało jest gotowe do obrony. Mózg „zamyka dostęp” do racjonalnych części (kory przedczołowej), a aktywizuje schematy, automatyczne reakcje.
- Na zewnątrz: Możesz mówić szybciej, przerywać komuś w pół słowa, używać mocniejszych słów, reagować impulsywnie. Ruchy stają się bardziej intensywne lub przeciwnie – następuje wycofanie i zamknięcie.
W tym stanie nie ma dostępu do empatii, analizy, słuchania czy regulacji emocji. Tracimy „dorosłe ja”.
3. Etykietowanie i polaryzacja
- W głowie: Mózg filtruje informacje tak, by potwierdzać swoją wersję rzeczywistości. Obniża się aktywność obszarów mózgu odpowiedzialnych za refleksję, wzrasta aktywność obszarów związanych z zagrożeniem i oceną.
- Na zewnątrz: Zaczynasz nadawać rozmówcom etykiety („on jest toksyczny”, „ona jest niekompetentna”), dobierasz argumenty pod własną tezę. Rośnie w Tobie przekonanie, że tylko Ty masz rację.
To moment, kiedy relacja przestaje być dialogiem, a staje się walką o przetrwanie swojej wersji świata.
4. Zamknięcie komunikacyjne i emocjonalna spirala
- W głowie: Zanika zdolność do mentalizacji (czyli dostrzegania myśli, potrzeb i uczuć innych osób). Dominują silne emocje, system nerwowy traci elastyczność.
- Na zewnątrz: Komunikacja staje się „zapalna” lub urywa się zupełnie. Rośnie dystans, a każda kolejna próba rozmowy pogłębia napięcie.
To najczęściej moment, kiedy ludzie mówią: „z nim się nie da rozmawiać”, „ona mnie nie słucha”, „musimy to zgłosić wyżej”.
Krok drugi to:
Odwrócenie eskalacji: neurobiologiczna „droga powrotna”
- Zatrzymanie i pauza – dają szansę na wyciszenie reakcji ciała migdałowatego.
- Nazwanie emocji – uruchamia korę przedczołową (język jako narzędzie regulacji).
- Kontakt z ciałem (oddech, uziemienie, kierowanie uwagi na zmysły) – obniża poziom pobudzenia.
- Wysłuchanie bez ocen – reaktywuje obszary mózgu związane z empatią: zakręt obręczy, wyspa.
Co z tego wynika w praktyce?
- Ludzie w konflikcie rzadko są w stanie dogadać się bez wsparcia – nie dlatego, że nie chcą, ale dlatego, że ich układ nerwowy działa w trybie przetrwania.
- Emocje nie są wyborem – są reakcją. Dopiero regulacja układu nerwowego tworzy przestrzeń na dialog.
- Rolą osoby trzeciej (lidera, mediatora, coacha) jest najpierw przywrócenie poczucia bezpieczeństwa, zanim pojawią się rozmowy o rozwiązaniach.
Ale to przecież nie zadziała na szybko…
– Chwila, moment – powiesz – to wygląda na dość długi proces, a przecież, gdy tracę kontrolę nad autem, to muszę działać natychmiast.
Faktycznie, powyższe kroki są jak nauka bezpiecznej jazdy – warto je ćwiczyć jak najczęściej w stosunkowo bezpiecznym otoczeniu, aby w nagłym wypadku działać niemalże automatycznie.
Natomiast, gdy konflikt już Cię dopadł i chcesz jak najszybciej zareagować, najlepsze, co możesz zrobić, to weź jeden oddech zanim wypowiesz jakiekolwiek zdanie. Brzmi nienaturalnie? Wierz mi, to będzie niemalże niedostrzegalne, a druga osoba zauważy w tym większy spokój, zastanowienie, brak impulsywności.
Inną metodą jest świadome przełknięcie śliny. Przełykając ślinę nie tylko dajesz sobie dodatkowo czas, ale też rozluźniasz gardło i przełyk.
I pamiętaj, że rozwiązywanie konfliktu jest jak jazda samochodem. Im więcej jeździsz, tym pewniej się czujesz i potrafisz reagować w nieprzewidywalnych sytuacjach.