Święta powinny być czasem radości, miłości i wspólnego spędzania czasu z rodziną. “Powinny” jest tutaj kluczowe, bo to słowo działa często jak presja. W efekcie dla wielu z nas okres świąteczny staje się także czasem stresu i konfliktów.
O co więc tu chodzi? I co możemy z tym zrobić?

Wartości i oczekiwania

Każdy z nas ma swoje wyobrażenia o tym, jak powinny wyglądać idealne święta i spotkania rodzinne. Mamy jakieś przyzwyczajenia z dzieciństwa, wizje z świątecznych komedii romantycznych lub przekonania oraz wartości, które są dla nas ważne, tworzyły się z biegiem lat i doświadczeń. Gdy te oczekiwania nie są spełnione, trudne emocje zaczynają się kumulować. “Zawsze musi być tak jak Ty chcesz!”, “Myślałam, że w tym roku będzie w końcu spokojnie”, „Nie masz racji”, czy „To nieprawda” stają się częstymi frazami podczas gorących dyskusji.

Refleksja nad oczekiwaniami

Zanim dopadnie nas świąteczna frustracja, warto zastanowić się, czego naprawdę oczekujemy od tego wyjątkowego czasu. Dlaczego tak bardzo zależy nam na idealnym scenariuszu? Wyobrażając sobie sytuację, gdy te oczekiwania nie będą spełnione, możemy przygotować się na różne warianty i zminimalizować ryzyko konfliktu. 

Ciekawość zamiast konfliktu

Kiedy atmosfera zaczyna się zagęszczać, a słowa typu „Znowu zaczynasz” wibrują w powietrzu, warto włączyć ciekawość. Nasza rodzina także ma swoje oczekiwania i wyobrażenia o idealnych świętach. Może ktoś chce się podzielić swoimi myślami, a na co dzień nie ma z kim? Może mama się martwi, że jestem sama w tym wieku, bo za jej czasów to był problem i tak ma zakodowane w głowie? Może słowa “Bo Ty nic nie jesz!” (a nie jem tylko mięsa) są podyktowane troską, bo kiedyś mięso było towarem deficytowym i trudno teraz pojąć, że to się zmieniło?
Zamiast krzyczeć, możemy powiedzieć: „To ciekawe. Ja tego tak nie widziałam.” „Opowiedz mi więcej o tym.” „Słyszę emocje w Twoim głosie. Pewnie ta kwestia jest dla Ciebie ważna. Co Cię w tym porusza?”

Choć konflikty są trudne (obojętnie, czy w nie wchodzimy, czy ich unikamy i dusimy emocje w sobie), to możemy przekształcić je w interesujące rozmowy, jeśli spojrzymy na nie z nieco innej perspektywy. 

Warto więc pamiętać kilka haseł, które pomogą nam poradzić sobie w sytuacji, gdy nasze oczekiwania odpływają w dal 😉

  • Samoświadomość: poznaj swoje oczekiwania i przekonania.
  • Refleksja: Zastanów się, dlaczego Ci na tym tak bardzo zależy.
  • Ciekawość: Bądź otwarty/a na rozmowę, różne perspektywy i zrozumienie.

Uśmiechnij się do siebie i pamiętaj o tych prostych 3 punktach. Może uda Ci się sprawić, że święta staną się nie tylko czasem tradycji, ale również okazją do wzajemnego zrozumienia i wsparcia?

Udostępnij:

Polecane wpisy

Ostatnio spotkałam się z kilkoma znajomymi, aby przegadać moje plany wprowadzenia konsultacji -wsparcia w rozwiązywaniu konfliktów w organizacji. Okazało się, że według nich nie jest to dobry kierunek. Poproszenie o wsparcie kogoś z zewnątrz nie byłoby dobrze widziane, bo to źle świadczy o firmie - nie radzi sobie z problemami. Poza nazywanie określonych sytuacji "konfliktem" też bywa odbierane jako przesada.
Pracowałam kiedyś z zespołem, w którym jeden z programistów był niezwykle dokładny. Bardzo dbał o coś, co sam nazywał "technical excellence". Uważał, że kod powinien być napisany w sposób, który w przyszłości nie będzie nastręczał żadnych problemów, ani nie budził żadnych wątpliwości. Możecie powiedzieć - "No ale właśnie tak powinno być". Hmmm... Jak ze wszystkim - to zależy :)